środa, 7 kwietnia 2010

Uwaga! Narzekanie

Teraz czas na narzekanie. Bo podróżowanie to wcale nie jest taka idylla.
Jesteśmy zmęczeni i niewyspani - wstajemy o 4 lub 5 rano a chodzimy spać późno. Dosypiamy w autobusach co bywa bolesne - na wybojach lub zakrętach głowy nam uciekają w różnych kierunkach.Piotr się nie mieści w tutejszych środkach transportu, czyli jak zwykle.
W hostelach spotykamy różnych ludzi, również takich którzy odzwyczaili się od mycia i pachną niezbyt zachęcająco. Trudno jest zasnąć w takiej "atmosferze".
Hostel w Calafate był totalną porażką, wszystko w nim było nie tak a na zakończenie pobytu tam, dziś w nocy przestała działać kanalizacja więc zapachy mieliśmy jak w toitoiu.
Jedzenie. Chyba nigdy dotychczas nie odżywiałam się tak "śmieciowo" - czasem przez cały dzień jemy 2 ohydne bułki i jakiegoś batona. Już zupełnie zapomniałam, że istnieje coś takiego jak warzywa.
No i bolą nas nogi bo bardzo dużo chodzimy. Wszyscy nam powtarzają, że mamy wyjątkowo piękną pogodę więc nie chcemy tego szczęścia zmarnować w związku z tym chodzimy i chodzimy i chodzimy. Dlatego też nie mamy czasu na pisanie tutaj.
To by było na tyle narzekania.
Poza tym jest pięknie :)

Jako ilustrację do postu narzekającego dołączę (gdy warunki na to pozwolą czyli nie wiem kiedy) zdjęcie z autobusu, w którym uprasza się o niezdejmowanie butów. Myślę, że w niektórych przypadkach mogłoby to spowodować omdlenie kierowcy a co za tym idzie narażenie pasażerów na niebezpieczeństwo :)

Piotr: Ja nie narzekam prawie wcale, ale przyda nam się chwila odpoczynku. Dlatego od dzisiaj mamy odrobinę luksusu, czyli dwójkę z łazienką za cenę polskiego skromnego hotelu.Oczywiście budżet dawno się rozsypał, ale cały czas warto.