wtorek, 13 marca 2012

Dalat

Dalat odkryli Francuzi w czasie swojego panowania w Indochinach. Tutejszy klimat ze względu na wysokość (pow. 1600 m n.p.m.) jest ucieczką od wysokiej temperatury i wilgotności południa Wietnamu.

Sam przyjazd do Dalat to malownicza trasa wśród gór, po serpentynach dróg w bardzo kiepskim stanie z dość nierozsądnymi kierowcami busów. Widoki jednak świetne.
Miasto ma architektonicznie przynajmniej dwa oblicza. Dotychczas nam znane wietnamskie (fuj), inne, trochę kiczowate próbujące przywołać Paryż, ale również takie ze świetnymi willami położonymi na zboczach wokół Dalat, które podziwialiśmy w czasie przejażdżki na motorze.

Łagodny klimat okolic Dalat pozwala uprawiać mnóstwo warzyw i owoców, które podziwialiśmy na kolorowym targu. Jednak pięknie wyglądające truskawki okazały się smakiem nie dorastać do pięt naszym polskim. Spróbowaliśmy orzeszków ziemnych, które były smaczne choć tak świeże, że bardziej przypominały mokrą fasolę. A do kolacji po raz pierwszy w Wietnamie wypiliśmy butelkę miejscowego (słynnego na cały kraj) wina, które w naszej ocenie jest tylko przeciętne.

 
 
 
 
 
 

W Dalat znaleźliśmy "Crazy House", duży dom realizowany wg szalonej wizji pani architekt. Przypomina trochę projekty Gaudiego. Projekt jest naprawdę szalony, a ilość korytarzyków, pomieszczeń nie pozwala oddać na zdjęciach poziomu szaleństwa:

 
 
 
 

A tu parę zdjęć z okolic Dalat: