poniedziałek, 12 marca 2012

Hoi An kulinarnie

Wcześniej, przed Hoi An, tylko czasem zdarzało się nam jeść coś dobrego. I w zasadzie wszystko smakowało podobnie.
W Hoi An było pysznie.
Zjedliśmy kilka naprawdę doskonałych potraw.
Np rybę grillowaną w liściu bananowca, z dużą ilością trawy cytrynowej i chili.
Albo rybę z sosem z mango. Albo bardzo ostrą i bardzo gorącą zupę z kurczakiem i warzywami.
A wczoraj, na pożegnanie, jedliśmy lody o smaku limonki, przepyszne!

Niestety nie zdążyłam pójść do szkoły gotowania. Trudno, może kiedy indziej w innym miejscu :)




Raz, na deser dostaliśmy po herbatce i mini-bananie. Wszystko na żółto :)


A to "nalewka mocy", na którą bardzo namawiała mnie pani na targu. Nie uległam :)