czwartek, 1 kwietnia 2010

Koniec świata już teraz

Mieliśmy się tu pojawić za kilka tygodni ale ze względu na pogodę (z dnia na dzień jest tu zimniej) i na zbliżające się święta jesteśmy już teraz.
Ja nie chciałam tu przyjeżdżać. Wydawało mi się, że nie będzie tu nic godnego uwagi. Na szczęście dałam się przekonać Piotrowi i bardzo się cieszę bo jest przepięknie.
Pamiętacie "Przystanek Alaska"? Ushuaia to właśnie takie miasteczko na końcu świata. A wokół niego góry, wyspy, chmury i bezkres...
Miało być 6 stopni i deszcz, było słońce i kilkanaście stopni ciepła. I to rześkie powietrze po dusznym Buenos, wprost cudowne.
Od razu ruszyliśmy w teren.









3 komentarze:

Unknown pisze...

No to super ze pieknie i warto :) Czyli teraz czas na chłoniecie bardziej wytworow natury niz czlowieka.
A u nas rzeczywiscie wiosna, do 20 stopni, calkiem milo.

Anonimowy pisze...

Tak..potwierdzam słowa Olgi :) Cieplutko, miło, zaczyna się robić zielono....Ehhhh....chyba zaczynam Wam zazdrościć tego oderwania....

Pozdrawiam
Mariusz

Anonimowy pisze...

Ale cudnie:)Całe szczescie ze sie dałas przekonac!Pozdrawiam, Aga

Prześlij komentarz